Liczba wyświetleń

AKTUALNOŚCI

INFORMACJE
Szablon wykonany przez niejestemGombrowiczem z panda-graphics, dziękuję!♥
http://1.bp.blogspot.com/-XV7wFCzHUq8/UKjON_iJjjI/AAAAAAAAAlI/5Qg5TQUtnLY/s1600/4.png

001. Pierwsze koty za płoty

"Jeśli przyjmiesz do siebie zabiedzonego psa i sprawisz, że zacznie mu się dobrze powodzić - nie ugryzie cię. Na tym polega zasadnicza różnica między psem a człowiekiem."

~ Mark Twain


 

Cześć!
Trochę czasu czekałam na ten pierwszy, oficjalny post. Chciałam dopiąć całość na ostatni guzik zanim coś tu napiszę. Nie wiem od czego tak naprawdę zacząć - początki są najgorsze. Myślę jednak o tym, aby przybliżyć wam trochę mój plan względem tej strony.
Zdecydowałam się na poświęcenie czasu i założenie bloga z jedną główną ideą - zachęcić jak największe grono moich odbiorców do adopcji psów ze schroniska. Doszłam do wniosku, że najlepszym sposobem na to będzie pokazanie ludziom, że z bezdomnym kundelkiem w domu też jest fajnie - czasami nawet aż nadto. Poza tym w miarę możliwości i wolnej chwili odwiedzam pobliskie schronisko jako wolontariuszka, co w każdej chwili mogę udokumentować i także udostępnić, żeby wszyscy zobaczyli jakie pocieszne czworonogi czekają na rodzinę i trochę miłości.
Główną bohaterką postów będzie Kama - kundelek przypominający troszkę owczarka niemieckiego, lecz sięgający tylko do kolan. Jej charakterystyczną cechą jest czarna plamka na języku i duże, niemal nietoperze uszy. Jak wiele psów po przejściach zmaga się z syndromem psa ze schroniska, który w jej wypadku objawia się ciągłym głodem i strachem, że tego jedzenia zabraknie. Poza ciągłym żebraniem o smakołyki jest psem dobrze wychowanym, grzecznym i z natury potulnym. Nie lubi oddalać się od domu, więc preferuje krótkie spacery w pobliżu. Muszę przyznać, że jest tchórzem, co prawdopodobnie także jest objawem syndromu. Typowy kanapowiec, który kocha wylegiwać się całymi dniami, a najbardziej kiedy jest lato i grzeje słonko (♥). Nauczona zostawać sama w domu, szybko oswaja się z nowymi osobami. Cała nasza rodzina kocha ją całym sercem i chyba już nikt nie umiałby żyć bez niej.
Co z tego wyniknie - zobaczymy. Liczę tylko na to, że przekaz ten trafi dalej i coś zacznie dziać się w tym kierunku tak, aby schroniskowych duszyczek było coraz mniej, bo przecież każda adopcja coś znaczy.

Dziękuję za uwagę i do następnego razu, już niebawem,
Karolajna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz