Liczba wyświetleń

AKTUALNOŚCI

INFORMACJE
Szablon wykonany przez niejestemGombrowiczem z panda-graphics, dziękuję!♥
http://1.bp.blogspot.com/-XV7wFCzHUq8/UKjON_iJjjI/AAAAAAAAAlI/5Qg5TQUtnLY/s1600/4.png

002. Czego boi się mój pies?

"Na początku Bóg stworzył człowieka, ale widząc go tak słabym, dał mu psa."

~ Alfons Toussenel 


W sierpniu tego roku miną dwa lata odkąd Kama z nami jest. Po przekroczeniu progu naszego domu chciała uciec przestraszona natłokiem nowych osób i zupełnie nowym środowiskiem. Mimo nadziei zmian na lepsze, schroniskowe psy nie mają pełnej świadomości tego, że właśnie są adoptowane i prawdopodobnie trafiają do swojego miejsca na ziemi. Ponadto niemal każdy z nich zmaga się z lękami związanymi z przeszłością, nad którymi trzeba naprawdę ciężko pracować, co mimo wszystko nie zawsze skutkuje. Moja Kama także miała i wciąż ma pewne problemy, z którymi radzimy sobie w mniejszym lub większym stopniu.
Największym kłopotem z jakim się borykamy jest żebranie o jedzenie. Sposób spojrzenia jakim obdarza nas nasza niunia podczas jakiegokolwiek posiłku sprawia, że najmniejszy kęs potrafi stanąć w gardle. Może usłyszeć najmniejszy szelest papierka z kuchni, śpiąc w sypialni na piętrze. Priorytetem jej każdego ranka jest wstać i zjeść porcję swojego ulubionego paszteciku bądź garstki suchej karmy. Tak było od początku. Był to skutek jej słabości względem innych psów ze schroniska, przez które rzadko kiedy udawało się jej zjeść pełną porcję. Po trafieniu do nas zwyczajnie bała się, że tu również zabraknie jedzenia a jej miska będzie pusta. W miarę rozpieszczania jej - przez wszystkich członków rodziny - apetyt rósł, a dostawanie smakołyków stało się dla niej codziennością. Tu popełniliśmy błąd i bijemy się w pierś, że nie wstrzymaliśmy u niej rozwoju żarłoctwa. Na dzień dzisiejszy myślimy o wizycie u weterynarza z prośbą o wyznaczenie diety, tak aby póki to możliwe oduczyć ją tego złego nawyku.
Tak jak wspominałam wcześniej - nasz pies jest tchórzem. Boi się prawie wszystkiego. Jej największym wrogiem jest odkurzacz, który nawet wyłączony stanowi dla niej przeszkodę nie do pokonania. Najmniejsze przesunięcie maszyny jest jednoznaczne z ucieczką psa na piętro, za fotele stojące w moim pokoju. Nie przepada także za miotłą, a będąc na spacerze płoszy ją mocniejszy powiew wiatru. Dawniej kuliła ogon i ukrywała się po zakamarkach w momencie strzepywania pościeli, koca czy ręcznika, ale z czasem nauczyła się, że nie oznacza to dla niej żadnej krzywdy. 
Kama nie darzy zaufaniem głównie mężczyzn, zwłaszcza wysokich, barczystych i o niskim głosie. Kiedy pierwszy raz spotkała się z moim chrzestnym naskoczyła na niego ujadając, co wyglądało dość niebezpiecznie. Podobna sytuacja miała miejsce na spacerze przy zetknięciu się z sąsiadem o podobnej posturze. Domyślam się, że musi mieć naprawdę złe wspomnienia z tego typu osobami i usiłuje się bronić nieświadoma, że tak naprawdę nic jej nie grozi.
Względem innych psów nasza niunia reaguje różnie. Większych psów zazwyczaj się boi, do mniejszych najczęściej chętnie i wesoło podbiega z zamiarem zabawy. Nie zawsze działa to w dwie strony.
Dziś z okazji świąt wielkanocnych Kama niespodziewanie została zaciągnięta do wanny co także należy do jej lęków i obaw. Na ten temat postanowiłam jednak napisać osobny post, ponieważ planuję poruszyć to trochę dokładniej.

Tymczasem wszystkim, którzy tu zaglądają z okazji Wielkiej Nocy chciałabym życzyć wesołych świąt, dużo uśmiechu i świętowania w rodzinnym gronie!:)


Karolajna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz